Lublin

Sklep

Konto

Katastrofalny orkan przeszedł nad Lublinem [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

„Rannych przenoszono do ambulatorjum Kasy Chorych na placu Bychawskim 3, gdzie udzielano im pierwszej pomocy.”

Kolejnym miejscem, gdzie rozszalały żywioł siał zniszczenie był tzw. „klin” czyli wówczas róg ulic 1-go Maja, Zamojskiej i Fabrycznej (należy tutaj zaznaczyć, że nazwa „klin” pojawiła się w omawianym numerze „Ziemi Lubelskiej”, tak więc można stwierdzić, że ma ona odległą tradycję – przyp. red.). Tam zniszczony został  Wielki skład desek (1-go Maja 3) i stacja benzynowa „Standard”. W czasie owych wydarzeń na moście od strony miasta najechał dorożkarz. W pewnym momencie wicher porwał nieszczęśliwca i rzucił go całą siłą o bariery betonowego mostu. Nieszczęśnik poniósł śmierć na miejscu. Po dokonaniu dzieła śmierci, złowrogi żywioł z pasją runął na olbrzymi teren fabryki Moritza, znosząc po drodze budkę ubogiego szewca stojącą tuż przy samym moście. Na terenie fabryki huragan pozrywał wszystkie dachy z budynków oraz poburzył część murów. Dziwnym trafem z tej nawałnicy wyszedł postument Matki Boskiej, stojący w pobliżu wejścia do fabryki. W pewnej chwili w pobliżu pojawił się autobus nr. 1, który został porwany przez wicher i przewrócony.

Strony: 1 2 3 4 5

W tym miesiącu wspierają Nas:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *