Co robili Lublinianie 100 lat temu? – Święta i Sylwester

Wesprzyj portal, udostępniając znajomym:

Obecnie mamy dość gorączkowy okres przygotowań do jednego z najważniejszych Świąt roku liturgicznego oraz Sylwestra. Jak wyglądało, a raczej mogło wyglądać życie Lublinian 100 lat temu? Jak wiadomo, w 1917 roku nasze miasto jaki i kraj było jeszcze zniewolone przez Austriaków. Z przeglądu numerów Ziemi Lubelskiej wynika, że ludności nie wiodło się najlepiej, tak więc święta prawdopodobnie były dość skromne.

Przed samą Wigilią rodziny udawały się zapewne po choinkę, którą sprzedawano w centrum na targu za Magistratem. Koszt 1 korona (tak korona – zarządzeniem władz okupacyjnych zmieniono walutę) za sztukę.  Również na targu jak i w sklepach Braci Dębowskich Lublinianie zaopatrywali się ryby. Głównie w karpie rzecz jasna, ale też w szczupaki i karasie.

W Boże Narodzenie „Czarny Kot” wystawił „Szopkę Warszawską”. Lecz większość Lublinian zapewne udawało się na rodzinne spotkania Wigilijne. Po czym część z nich udawała do miejskich kościołów, ponieważ tylko w kościele Katedralnym i Szarytek Msza Święta odbywała się o północy. A na przykład w kościele Dominikańskim Pasterka była o 5 rano, w kościele Bernardyńskim o 6 rano, natomiast w pozostałych zaczynała się o godzinie 7-mej (kościoły: Seminaryjny, po-Wizytkowski, po-Kapucyński, św. Ducha, na Kalinowszczyźnie i na Czwartku).  Jak co roku w tamtym okresie szopki bożonarodzeniowe wystawiono w kościołach: Katedralnym,  po-Dominikańskim i Szarytek.

Co ciekawe w dzień Wigilii zarządzeniem władz wszystkie teatry i kina były zamknięte, a w trakcie Świąt było zezwolenie jedynie na pokazy dobroczynne. W teatrze Rusałka wystawiano jedynie jasełka pod kierunkiem p. Stefańskiego.

Sylwester

Nieopodal przy Krakowskim Przedmieściu 52 można było się zaopatrywać w wysokiej klasy szampany francuskie oraz wina węgierskie. Specjalnością składu Braci Dębowskich był Tokaj No. 6. Pod tym samym numerem znajdowała się restauracja Dobrowolskiego, dobrze wyposażona na jedyną taką noc w roku.

Przy Krakowskim Przedmieściu 66, Bar Wiedeński był czynny aż do 2 w nocy. Jan Mazurkiewicz specjalnie tego dnia był zaopatrzony w wyborowe zakąski i trunki. Sale przybrano kwiatami a na parkiecie przygrywał kwartet artystyczny 58 p. p. pod batutą p. Rychtera. Wieczór Sylwestrowy odbywał się również w restauracji Hotelu Europejskiego i wielu wielu innych lokalizacjach.

Szczególnie kolejny rok witała scena i estrada. „Teatr Wielki” bogaty był w sceny humorystyczne, monologi, śpiewy i tańce. Następnie w Nowy Rok miały być grane „Damy i Huzary” Aleksandra Fredry, a wieczorem „Zemsta”. Przedstawienie miał zakończyć polonez z „Halki” i mazur na 5 par. W „Czarnym Kocie” pastel inscenizowany przez dyrektor Siekierzyńską „Margrabiny” oraz część wokalno-humorystyczna z p. J. Borowską na czele. W części koncertowej wykonano utwory kompozycji znanego wówczas w Lublinie Karola Wita. „Teatr-Świetlny Oaza” przy Radziwiłłowskiej 3 wyświetlał „Kto jest bez grzechu” z Henną Porten.

Źródło:

„Ziemia Lubelska”, 20 -31 grudnia 1917, [polona.pl – dostęp grudzień 2017]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *