Sprawa zdjęcia „Dziadów” w reż. Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym w Warszawie odbiła się w naszym mieście dość szerokim echem. Szczególnie poruszone było środowisko akademickie, głównie UMCS-u i KUL-u.
5 i 6 marca pojawiły się apele o obronę wolności oraz pierwsze ulotki informacyjne. 10 marca rano doszło do emisji audycji Radia Wolna Europa z relacją wydarzeń w Warszawie. Dokonali tego prawdopodobnie dwaj studenci UMCS i WSR w jednym z akademików.
11 marca odbył się wiec studentów z inicjatywy m.in. Zbigniewa Fronczka, Stanisława Rogali, Stanisława Kierońskiego oraz Barbary Stępień i Agnieszki Fus. Zebrani pod Chatką Żaka wyrazili swoje poparcie dla studentów z Warszawy. Potem około 1000 studentów przeszło w kierunku centrum miasta. Skandowali hasła: Precz z cenzurą, Żądamy wznowienia Dziadów. W pobliżu KUL doszło do ich zatrzymania przez milicję i tzw. aktyw robotniczy. Zatrzymano 39 osób (m.in. 21 studentów KUL, 14 – UMCS).






Kolejnego dnia ok. 300 osób przyszło na Plac Litewski domagać się uwolnienia zatrzymanych, ale rozeszli się na wezwanie milicji. Jak czytamy w Kurierze Lubelskim z 13 marca, aktyw robotniczy zbierał się tymczasem w zakładach pracy, w celu wypracowania stanowiska. Między innymi takie zebranie odbyło się w świetlicy zakładu nr 3 Lubelskiej Fabryki Wag. Poprowadził je I sekretarz komitetu Zakładowego PZPR, obywatel Jan Syganiec. Stanowisko robotników było oczywiście jednolite i zgodne. Sprawców zajść należało przykładnie ukarać. Na koniec wszyscy jednogłośnie przyjęli projekt listu do I Sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki. Zapewnili w nim Towarzysza Sekretarza o swoim poparciu, a następnie wykazali, że studenci powinni niezwłocznie wrócić do swoich zajęć, a winni zajściom powinni ponieść surowe konsekwencje. Na tym przykładzie możemy wysnuć wniosek jak mogły wyglądać zebrania w innych zakładach.
13 marca na zorganizowanym oficjalnie wiecu w Chatce Żaka zebrało się ok. dwóch tysięcy studentów (Kurier Lubelski podaje ok. 1000) wszystkich wyższych uczelni Lublina. Jego organizatorem była Rada Okręgowa ZSP. Uchwalili oni rezolucję w której: żądali obiektywnych informacji w mediach, sprostowania tych nieprawdziwych o wydarzeniach w Lublinie, uwolnienia osób zatrzymanych i wycofania wobec nich zarzutów. Jednocześnie protestowali przeciwko antysemickim hasłom. Wiec obniżył narastające napięcie w Lublinie. Nie sposób jest też wspomnieć, że na owym wiecu wg Kuriera wypowiadali się studenci, którzy jak twierdzili nawet nie wiedzieli na jaką demonstrację i w imię czego idą. Poszli ze zwykłej ciekawości. I oczywiście można w to uwierzyć, bo takie przypadki dzieją się i dzisiaj. Ale należy też sobie uświadomić jakie stanowisko w tamtych czasach zajmowała prasa.
Tego dnia prasa lubelska nie szczędziła także osądów pod kątem studentów. W artykule „W niedobrej sprawie…” w Kurierze Lubelskim wypominano ileż to władza ludowa wykonała pracy dla dobrego bytu żaków, trudu w budowę biblioteki międzyuczelnianej. W relacjach z 11 marca, często jest podkreślane upojenie alkoholowe i agresja studentów i studentek. Młodzież ta wg dziennikarzy była totalnie niedouczona i znana z umiłowania do wszelakiej draki.
Serdecznie dziękuję Instytutowi Pamięci Narodowej w Lublinie za udostępnienie zdjęć.
Źródło:
Małgorzata Choma-Jusińska, Lublin [https://polskiemiesiace.ipn.gov.pl/mie/wszystkie-wydarzenia/marzec-1968/protesty/114233,Lublin.html – dostęp marzec 2021]
Kurier Lubelski, 1968 nr 62 [https://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/publication/76598/edition/77486/content – dostęp marzec 1968]
Kurier Lubelski, 1968 nr 63, [https://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/publication/76604/edition/77487/content?ref=struct – dostęp marzec 1968]