13 lutego 1935 roku umarł Jan Władziński, o czym dość obszernie informowały Wiadomości Diecezjalne Lubelskie, które poświęciły mu pokaźne opracowanie. I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo ów kapłan był bardzo aktywnym lublinianinem.
Urodził się w naszym mieście w 1861 roku. Uczęszczał do lubelskiego gimnazjum, kończąc go w roku 1883. Następnie studiował przez dwa lata prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a kolejne dwa lata na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednakże, idąc za głosem sumienia, opuścił uniwersytet i wstąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie, które ukończył w roku 1891. W tymże też roku otrzymał święcenia kapłańskie.
Pierwszym przystankiem duszpasterskim był kościół św. Agnieszki na Kalinowszczyźnie. Młody ks. Jan spowiadał, głosił kazania, organizuje parafian, by kościół był schludnym miejscem — odnawia go i upiększa. Na rektora kościoła po-Wizytkowskiego został mianowany przez biskupa Jaczewskiego w 1902 roku.
Pomijając spełnianie zwykłych obowiązków, związanych z kościołem, ks. Jan Władziński pisał artykuły do pism miejscowych i zamiejscowych
gazet takich jak Głos Lubelski, Chwila, Obrona, Wiadomości Diecezjalne Lubelskie, Spójnia czy broszur jak „Grunwald”, „Semici”, „Skarga”.
Oprócz „Spójni”, w Zarządzie której pracował od czasu jej powstania, początkowo jako wiceprezes, brał czynny udział w następujących instytucjach: w Macierzy Szkolnej, od r. 1905 — 1907, jako przewodniczący sekcji finansowej, a od roku 1920 jako prezes Koła Lubelskiej P. M. S., w Muzeum Lubelskim był od chwili powstania (1912) aż do śmierci.
Legiony miały w nim czynnego współpracownika. To on to zorganizował Gospodę Opieki nad Legionistami, wdowami i sierotami. Był również kapelanem Sokoła i brał udział w szeregu zlotów jak w Hrubieszowie, Łucku, Chełmie i in. Jan Władziński pierwszy poruszył myśl w pismach utworzenia Patronatu więziennego. Organizował wraz z prokuratorem Wiśniewskim stowarzyszenie i był z ramienia zarządu delegowany do więzienia, jako patron. Poruszył również myśl wskrzeszenia Towarzystwa Opieki nad zwierzętami, które w czasie wojny zamarło. Stał na czele tego towarzystwa.
W czasie wojny urządził pierwszy obchód rocznicy powstania ’63 roku. Wraz z tym poruszył myśl przeniesienia szczątków straconych w czasie 63 roku powstańców za Koszarami Świętokrzyskimi na cmentarz miejscowy do założonego grobowca powstańców, zbudowanego staraniem jego i kosztem ofiar publicznych. Jego inicjatywą wmurowano tablicę pamiątkową w kościele po-Wizytkowskim i na cmentarzu, a na miejscu stracenia postawiono dębowe krzyże.
W tym też okresie w czasie obchodu styczniowego, powstała myśl powołania do życia Komitetu Opieki nad Weteranami, na czele którego stanął H. Wierciński, D. Śliwicki i ks. Władziński. Ksiądz brał udział w akcji plebiscytowej Górnego Śląska, w której od chwili zawiązania Komitetu prowadził dział finansowy. Ponadto ks. Władziński pełnił przez 3 lata obowiązki radnego m. Lublina. Zapoczątkował też, rzucając myśl, Muzeum Diecezjalne, a w 1920 roku w czasie najścia bolszewików, zasiadł w dziale prasowym i zasilał artykułami „Obronę”.
Po wojnie organizował wraz z kolegami Zjazd byłych wychowanków Lubelskiego Gimnazjum. W każdej ważniejszej sprawie ogólnej zgłaszał chęć swej pracy: jak w sprawie żydowskiej, zburzenia soboru na Placu Litewskim, budowy kościoła na Bronowicach, zwrotu placu po Bernardyńskiego itp. Brał czynny udział w obchodach, jak rocznic listopadowych, ingresu i 10-ciolecia Biskupa Lubelskiego. Pracował również od r. 1905 w akcji przeciwalkoholowej. Prowadził dział przeciwalkoholowy w Towarzystwie Higienicznym.
Umarł 13 lutego 1935 roku. W pogrzebie jego wzięły udział liczne szeregi duchowieństwa i świeckich. Nabożeństwo żałobne odprawił J. E. Ks. Biskup Marian Fulman. Przemawiał w kościele ks. kan. Józef Tyszkiewicz, na cmentarzu ks. prałat Florian Krasuski i p. sędzia Deryng.
Źródło:
Wiadomości Diecezjalne Lubelskie. R. 17, 1935 nr 4 [https://dlibra.kul.pl/dlibra/publication/42363/edition/38730/content – dostęp czerwiec 2022]
Dodaj komentarz