W latach 30. XX wieku zadrzewianie dróg było jednym z ważnych przedsięwzięć gospodarczych i kulturalnych na wsiach, a przykład powiatu hrubieszowskiego pokazuje, jak wielką wagę przywiązywano do tej sprawy. Drzewa sadzone wzdłuż dróg nie tylko upiększały krajobraz, ale były postrzegane jako element zapewniający bezpieczeństwo na trasach oraz przynoszący konkretne dochody lokalnym społecznościom.
W latach 1934–1938, na terenie powiatu hrubieszowskiego posadzono 14 808 drzewek, którymi obsadzono 67 kilometrów dróg. Koszt całej akcji wyniósł 36 086 zł, co w tamtych czasach stanowiło niemałą sumę. Działania nie ograniczały się jedynie do dróg państwowych, lecz obejmowały także drogi gminne. Lokalne władze, wspierane przez mieszkańców, z dużym zaangażowaniem przystępowały do zalesiania, widząc w tym nie tylko korzyści ekonomiczne, ale i poprawę warunków życia.
Co ciekawe, sadzenie drzew prowadzono w systemie szarwarowym, który miał również aspekt wychowawczy. Prace były prowadzone z udziałem lokalnej społeczności, co nie tylko zmniejszało koszty, ale też miało na celu wzbudzenie u mieszkańców szacunku do natury i świadomości jej roli w życiu codziennym. Drzewa nie tylko chroniły drogi przed erozją i wiatrami, ale też były miejscem schronienia przed słońcem dla podróżnych, a nawet źródłem opału i drewna dla wsi.
Jednakże w 2024 roku spojrzenie na drzewa wzdłuż dróg zmieniło się diametralnie. Dziś drzewa przydrożne są często postrzegane jako zagrożenie. Usuwa się je z poboczy w imię poprawy bezpieczeństwa drogowego. Argumentuje się to ryzykiem wypadków spowodowanych przez przewracające się drzewa podczas wichur, kolizje samochodów z przeszkodami na poboczach oraz koniecznością lepszej widoczności dla kierowców.
Obecna infrastruktura drogowa dąży do maksymalizacji bezpieczeństwa poprzez poszerzanie dróg, usuwanie przeszkód i stworzenie bardziej otwartych przestrzeni przy szosach. Tam, gdzie kiedyś drzewa były symbolem bezpieczeństwa i przyczyniały się do tworzenia harmonijnego krajobrazu, dzisiaj często widzi się w nich przeszkodę dla nowoczesnego ruchu drogowego. Wycinanie przydrożnych alei stało się powszechną praktyką, mimo sprzeciwu ekologów i osób przywiązanych do krajobrazu, który kształtował się przez dziesięciolecia.
Zmieniają się też motywacje. O ile w latach 30. XX wieku zadrzewianie dróg było działaniem prospołecznym i proekologicznym, o tyle dzisiaj usuwanie drzew jest podporządkowane potrzebom szybszego, bardziej płynnego transportu i minimalizacji ryzyka. Wtedy drzewa były traktowane jak naturalni sprzymierzeńcy rolników i podróżnych. Dziś są ofiarą postępu technologicznego i urbanizacji, choć coraz częściej podejmowane są próby znalezienia kompromisu między rozwojem infrastruktury a ochroną środowiska.
Czy zatem powinniśmy powrócić do dawnych idei? Czy drzewa przy drogach, kiedyś tak cenione, mogą znów zyskać na znaczeniu? Z pewnością warto zastanowić się nad tym, jak rozwijać sieć drogową w sposób zrównoważony, by nie zatracić tego, co cenne w naszym krajobrazie.
Źródło:
Express Lubelski i Wołyński, 1939, R. 17. Dodatek drugi do nr 71 [http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/docmetadata?id=22610&from=&dirids=1&ver_id=&lp=6&QI= – dostęp wrzesień 2024]
Dodaj komentarz