Twój koszyk jest obecnie pusty!
Dwa ostatnio wyszczególnienia świadczą o pozycji szkoły, skoro kształciła się w niej młodzież również z dalszych okolic kraju. Prawdopodobnie od czasu powstania szkoła mieściła się w domu położonym przy ulicy Kościelnej, obok siedziby archidiakona, w pobliżu kolegiaty. W izbach parterowych, rozległych z trzema oknami na wschód, oraz w mniejszych, od poprzedniej oddzielonych sienią, odbywały się wykłady i lekcje śpiewu. Trzy stancje pozostałe służyły na pomieszczenie kantora i starszej młodzieży. Z pięciu izb na piętrze rektor miał dwie, uczniowie resztę. W roku 1767 magistrat usunął szkołę i zajął nieruchomość na użytek miasta.
Znaczną część wydatków na utrzymanie szkoły ponosiło miasto, związanych z jej pomieszczeniem oraz płacami rektora, kantora i oficjalisty. Poza tym, jak i uczniowie, pobierali oni od kolegiaty, od cechów, wreszcie od osób prywatnych wynagrodzenie za śpiew oraz usługi podczas nabożeństw, ślubów i pogrzebów.
Oprócz oficjalisty, również uczniowie pobierali wynagrodzenie od kolegiaty, od cechów, a także od osób prywatnych. Było to przepisowe wynagrodzenie za śpiew podczas nabożeństw, ślubów i pogrzebów. Co więcej, co było typowe dla średniowiecza, młodzież szkolna zbierała na własne potrzeby datki w domach nie tylko obywateli posiadających prawo miejskie (ius civile), lecz także w żydowskich. Przywilej ten umożliwiał żakom pozyskiwanie środków na różne sposoby, zarówno stałe, jak i dorywcze, dobrowolne, a czasem nawet przymusowe. Często zdarzały się przy tym konflikty, czasem burzliwe, które kończyły się zwadami. Ludność żydowska, chcąc uchronić się przed swawolą żaków, zwykle próbowała zabezpieczyć swoją pozycję, przekazując opłaty gotówkowe lub w naturze na rzecz szkoły.
W pierwszej połowie XVII wieku kantor otrzymywał co dwa tygodnie 2 złote i 15 groszy, z czego zobowiązany był przekazać 18 groszy oficjaliście. Za rezygnację z pobierania składki w święto Trzech Króli rektor otrzymywał 10 złotych. Na Boże Narodzenie i Wielkanoc przysługiwały mu natomiast dodatkowe dary:
Na Wielkanoc rektor otrzymywał także 7 złotych, z czego 2 złote dla kantora, a 24 grosze dla oficjalisty. W dzień św. Jerzego wypłacano mu 3 złote, rybę wartą 1 złoty i baryłkę wódki.
Do korzyści rektora należało również prawo do opału: drewno dostarczano mu na miejsce lub wypłacano równowartość w wysokości 10 złotych. Wszystkie te świadczenia miały charakter prawny, ściśle uregulowany w ówczesnych przepisach.
Źródło:
Plac św. Michała, W: Głos Lubelski : pismo codzienne : [organ prasowy endecji lubelskiej Narodowej Demokracji], 1937, R. 24, nr 257
W tym miesiącu wspierają Nas:
Zapraszamy na nasze pozostałe serwisy:
Zostań naszym partnerem. Zapoznaj się z pakietami reklamowymi
od 49 zł / miesiąc
Obserwuj nas
Dodaj komentarz