Sklep

Konto

Bieda, mróz i bezradność. Dramat ubogich żydowskich rodzin

Wesprzyj portal, udostępniając znajomym:

Reportaż opublikowany w „Lubliner Sztyme” na wiosnę 1938 roku to jedno z najbardziej przejmujących świadectw społecznej biedy i obojętności administracji w przedwojennym Lublinie. Choć tekst dotyczy konkretnych żydowskich rodzin, jego ton i treść mogłyby odnosić się do całych warstw społecznych dotkniętych ubóstwem.

Setki żydowskich rodzin w Lublinie tracą dach nad głową. Bez gazu, bez jedzenia, bez pomocy – grożą, że będą zmuszone spać na ulicy. Komornicy zajmują ich łóżka, stoły, szafy. Gmina żydowska milczy, policja nie reaguje.

W mieszkaniach z wybitymi szybami, które zaklejono papierem, ludzie żyją w ciemnościach i głodzie. Śpią po kątach, dzieci płaczą z zimna. Komornik zajmuje cały dobytek, a właściciele domów tłumaczą, że muszą opłacać podatki i nie interesuje ich, co stanie się z lokatorami.

— Nie mam dokąd pójść — mówi kobieta z dzieckiem na ręku. — Mój mąż umarł, pracy nie dostanę, nie mam nawet na mleko. Komornik zabrał łóżko. Śpimy na podłodze.

Starszy człowiek opowiada ze łzami w oczach:

— Moja córka wyjechała do Ameryki. Sklep, który prowadziłem, przejął chrześcijanin. Zabrali mi wszystko. Spałem wczoraj na gołej ziemi.

Podobne sceny rozgrywają się w domach przy Lubartowskiej, Ruskiej, Nadstawnej, Świętoduskiej. Zgłaszano sprawy do gminy. Wysłano komisję — urzędnik spisał nazwiska i wyszedł. I tyle.

— Przyszli, popatrzyli, nic nie pomogli — mówią mieszkańcy. — Kazali napisać podanie i czekać. A co w międzyczasie? Umrzemy z głodu!

W jednym z mieszkań mieszka szesnaście osób w jednym pokoju. Bez gazu, bez prądu, bez ogrzewania. Dzieci są chore — jedno z zapaleniem płuc, drugie z gruźlicą. W innym domu — samotna kobieta, która żebra rano o chleb i ucieka tylnym wyjściem, gdy nadchodzi policja.

Policjanci rozkładają ręce:

— To nie nasza sprawa.

Właściciele domów podnoszą czynsze i mówią:

— Płacimy podatki, musimy egzekwować zaległości.

A tymczasem…

Ludzie marzną. Głodują. Umierają.

Źródło: „Lubliner Sztyme”, R.11, nr 15 (15 kwietnia 1938)

W tym miesiącu wspierają Nas:

Zapraszamy na nasze pozostałe serwisy:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

Obserwuj nas

Nasze portale