Lublin

Sklep

Konto

Wachlarz historii – z przyszłością? Lubelska parowozownia

Tuż obok Dworca Głównego w Lublinie, lekko ukryta za torami i czasem, stoi budowla o półkolistym zarysie — stara parowozownia, zwana też lokomotywownią. To nie tylko relikt epoki pary, ale i milczący świadek miejskiej historii. Charakterystyczna hala wachlarzowa, skupiona wokół obrotnicy lokomotyw, przez dekady służyła jako serce kolejowego życia miasta. Powstała jeszcze w XIX wieku, wraz z otwarciem linii kolejowej i dworca w 1877 roku — w czasach, gdy stukot kół żelaznych maszyn niósł się echem po okolicznych polach i przedmieściach.

Ale mury tej hali pamiętają więcej niż tylko smar i parę. W lipcu 1980 roku, gdy Lublin stał się preludium do Sierpnia, to właśnie tu, na terenie parowozowni, rozpoczął się jeden z najlepiej zorganizowanych strajków w historii PRL. Kolejarze zatrzymali pociągi, ale poruszyli historię.

Od ponad dekady obiekt nie pełni już żadnej funkcji operacyjnej. Od 2013 roku niszczeje, zarasta zielenią i kurzem zapomnienia. Choć teren jest strzeżony przez Straż Ochrony Kolei, a jego stan techniczny względnie dobry, to dostęp do niego mają nieliczni. Tymczasem potencjał – zarówno muzealny, jak i kulturowy – aż prosi się o wykorzystanie.

I coś się zaczyna dziać.

Wczoraj na miejscu pojawili się przedstawiciele Lubelskiego Towarzystwa Historii Przemysłu — grupy pasjonatów, którzy chcą tchnąć w to miejsce nowe życie. Na swoim profilu facebookowym piszą:

„Szczegóły zlotu niebawem. Na razie relacja z inspekcji lokomotywowni czyli hali wachlarzowej, gdzie kto wie, może kiedyś powstanie muzeum lubelskiego przemysłu, lipca, Żuków i w ogóle. Miejsca jest dużo, tylko problemów, roboty i potrzebnych środków jeszcze więcej.”

Ich wizja? Zlot muzealnych eksponatów, może początek czegoś większego — centrum historii przemysłu, miejsca pamięci, nowego punktu na mapie miejskiej tożsamości. Potrzeba jednak rozmowy, dyskusji publicznej, wsparcia instytucji i mieszkańców. Bo choć hala wachlarzowa milczy, to może jeszcze raz przemówić – głosem silników, wspomnień i ludzi, którym zależy.

Źródło zdjęć: Lubelskie Towarzystwo Historii Przemysłu, Dariusz Prażmo

W tym miesiącu wspierają Nas:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *