W latach 30. XX wieku Lublin był tętniącym życiem miastem, gdzie rozwijały się zarówno przemysł, jak i handel. Wśród wielu gałęzi gospodarki, rynek napojów gazowanych cieszył się szczególną popularnością. W tamtym czasie, gdy upalne lato skłaniało mieszkańców do poszukiwania orzeźwienia, na lubelskim rynku pojawiła się nowa lemoniada o dźwięcznej nazwie „Szampan Lubelski”. Jednak historia tego napoju szybko przestała być wyłącznie komercyjnym sukcesem – stała się przedmiotem głośnej sprawy sądowej.
Nowy gracz na rynku i rosnąca konkurencja
Produkcją „Szampana Lubelskiego” zajął się Juda Fajgenbaum, właściciel niewielkiego zakładu przy ulicy Szambelańskiej 3. Napoje sygnowane tą nazwą zaczęły cieszyć się dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców Lublina, czym wzbudziły niepokój głównego gracza na rynku – firmy „Zdrój Lubelski”. Właściciele tej marki, uznawanej za jednego z liderów lokalnego rynku napojów gazowanych, szybko zauważyli, że nowy produkt wyraźnie uszczupla ich zyski.
W odpowiedzi na rosnącą konkurencję postanowili przyjrzeć się bliżej działalności Fajgenbauma. Jak się okazało, za sukcesem „Szampana Lubelskiego” stała nie tylko chwytliwa nazwa, ale i… butelki, w których produkt był sprzedawany.
Oszustwo, które wyszło na jaw
Śledztwo przeprowadzone przez właścicieli „Zdroju Lubelskiego” ujawniło szokujące praktyki konkurenta. Fajgenbaum sprzedawał swoją lemoniadę w butelkach pochodzących od „Zdroju Lubelskiego”. Klienci, widząc znajome opakowanie, chętniej sięgali po produkt, sądząc, że pochodzi od renomowanego producenta. Było to oczywiste naruszenie zarówno zasad uczciwej konkurencji, jak i dóbr osobistych „Zdroju Lubelskiego”.
Sprawa w sądzie i wyrok
Niezwłocznie po odkryciu tego procederu właściciele „Zdroju Lubelskiego” skierowali sprawę do lubelskiego Sądu Okręgowego. Proces miał na celu zarówno ukaranie Fajgenbauma, jak i ochronę dobrego imienia firmy.
Sąd po rozpatrzeniu sprawy przyznał rację powodowi. Juda Fajgenbaum został uznany winnym nieuczciwych praktyk i skazany na karę grzywny w wysokości 1000 złotych lub dwa miesiące aresztu. Dodatkowo, w ramach powództwa cywilnego, zasądzono na rzecz „Zdroju Lubelskiego” odszkodowanie w wysokości 2000 złotych.
Źródło
Gazeta Lubelska : dziennik ilustrowany. R. 1, nr 37 (9 lutego 1931)