Posiadłość Jabłonna, położona w powiecie Lubelskim, była niegdyś własnością Vettera, który podczas wojennej zawieruchy uciekł do Niemiec. Po wojnie zarządzał nią niejaki Mańkowski, który, mimo zmiany władzy, kontynuował swoje metody zarządzania z okresu okupacji, ignorując fakt, że Polska stała się wolnym państwem (oczywiście zależnym od wiadomo kogo i czego).
Mańkowski, nie zważając na potrzeby i wolę pracowników, autorytarnie zarządzał posiadłością. Samodzielnie decydował o sprzedaży koniczyny, zebranej z obszaru 50 mórg, i zastraszał tych, którzy meli na uwadze dobro wspólne i państwowe, grożąc wyrzuceniem z mieszkań żon pracowników, którzy zdecydują się na służbę wojskową.
W związku z tym, istniała pilna potrzeba, aby Zarząd Nieruchomości Państwowych oraz Wydział Rolny zajęli się sytuacją i przekazali Mańkowskiemu, że w nowej Polsce każdy obywatel ma prawo do godnego życia, a nie tylko wybrane osoby. Ponadto, komitet folwarczny, wyłoniony podczas zebrania ogólnego, powinien mieć możliwość nadzorowania działań administratora i ochrony interesów pracowników.
Dziś nie czas na swary. Dziś jeszcze wróg nie jest pokonany. Trzeba zrozumieć potrzebę jedności narodowej, opartej na sprawiedliwości społecznej. Kto tego nie rozumie, niech ustąpi z drogi, bo czasy samowoli pańskiej minęły bezpowrotnie.”
Czytamy w „”Gazecie Lubelskiej” z 1944 roku
Źródło:
Gazeta Lubelska, 1944 nr 23, [https://archive.org/details/dlibra.kul.pl.35294_V-097_Gazeta-Lubelska–R–/mode/2up – dostęp marzec 2024]