Wstrząsające wydarzenia rozegrały się 19 grudnia 1934 roku na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. Wypadek, który poruszył całą społeczność, jest kolejnym tragicznym incydentem z udziałem autobusów linii P.L.A., kursujących na trasie Warszawa–Lublin.
Jeszcze nie minął szok po wypadku na Moście Poniatowskiego w Warszawie, gdzie autobus tej samej linii zabił wieśniaka i niemal spadł z wiaduktu, a już doszło do kolejnej tragedii. Tym razem ofiarą stał się 12-letni chłopiec, Jankiel Szadenbaum, wychowanek ochronki żydowskiej w Lublinie.
Do wypadku doszło w pobliżu kościoła św. Ducha. Dwóch chłopców bawiło się na chodniku, kiedy jeden z nich zerwał drugiemu czapkę i rzucił ją na jezdnię. Jankiel rzucił się po nią, nie zauważając nadjeżdżających pojazdów – autobusu P.L.A. od strony Placu Litewskiego i taksówki z kierunku Bramy Krakowskiej.
Przerażony chłopiec, próbując uniknąć zderzenia, uchwycił się taksówki. Ta jednak, poruszając się z dużą prędkością, odtrąciła go prosto pod nadjeżdżający autobus. Siła uderzenia była ogromna – chłopiec zderzył się głową z błotnikiem autobusu, co doprowadziło do natychmiastowego strzaskania czaszki. Scena była makabryczna: mózg i krew wypłynęły na jezdnię, a ciało dziecka zostało zmiażdżone przez koła autobusu.
Wypadek wywołał natychmiastową reakcję tłumu. Na miejscu szybko zebrała się grupa mieszkańców, głównie Żydów, którzy przybrali agresywną postawę wobec kierowcy autobusu. Interwencja policji była konieczna, aby zapobiec eskalacji napięcia. Kierowca został aresztowany, a autobus zatrzymano na potrzeby dochodzenia.
Ofiara wypadku, Jankiel Szadenbaum, miał zaledwie 12 lat. Był wychowankiem ochronki żydowskiej, która zajmowała się opieką nad dziećmi z ubogich rodzin. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła nie tylko społecznością żydowską, ale i całym miastem.
To nie pierwszy raz, kiedy linia P.L.A. była związana z poważnymi wypadkami. Czy była to kwestia niesprawnych pojazdów, zbyt brawurowej jazdy kierowców, czy zwykłego pecha – pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. Jedno jest pewne: opinia publiczna zaczynała tracić zaufanie do bezpieczeństwa oferowanego przez te autobusy.
Tragiczne wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia z 1934 roku są smutnym przypomnieniem o kruchości życia oraz potrzebie większej ostrożności na drogach, które w tamtych latach były pełne niebezpieczeństw i chaotycznego ruchu.
Źródło:
Zdjęcie. Krakowskie Przedmieście, Kościół św. Ducha, pocztówka z ok. 1942 roku; BC Wojewódzkiej Biblioteki im. Hieronima Łopacińskiego
Głos Lubelski : pismo codzienne : [organ prasowy endecji lubelskiej Narodowej Demokracji], 1934, R. 21, nr 347