Zimą 1922 roku, bracia Zygmunt i Józef Skolimowscy, zamiłowani sportsmeni i właściciele stada koni w Surkowie, powiecie Krasnostawskim, zainicjowali utworzenie Krasnostawskiego Koła Sportowo-Hodowlanego. Dzięki ich staraniom, Koło to rzeczywiście powstało na początku 1922 roku.
Celem Koła było rozwijanie pasji sportowych i hodowlanych poprzez organizowanie wystaw i pokazów hodowlanych, zawodów konnych w formie wyścigów, konkursów oraz raide’ów i polowań parforce. W pierwszych miesiącach działalności skupiało się głównie na powiatach Krasnostawskim i Zamojskim.
Wystawa Rolniczo-Hodowlana, która odbyła się w tym roku pod auspicjami Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, dała hodowcom zrzeszonym w Krasnostawskim Kole Sportowo-Hodowlanym możliwość zaprezentowania swojego konnego materiału, który mieli do dyspozycji. Praktycznie wszystkie nagrody, w postaci medali i listów pochwalnych, przypadły członkom tego młodego Koła.
Ta sama wystawa skłoniła Zarząd Krasnostawskiego Koła Sportowo-Hodowlanego, w skład którego wchodzili Prezes Zygmunt Skolimowski, Józef Skolimowski, Stanisław Huskowski, Adam Sojkiewicz i Jan Wolski, do zorganizowania corocznego spotkania we wrześniu w Zamościu, zamiast w Krasnymstawie.
Pierwsze zawody konne odbyły się przy fatalnej pogodzie, ale mimo to zgromadziły około 50 koni i były całkowicie udane pod względem sportowym.
Największym powodzeniem zarówno na wystawie, jak i w zawodach konnych, cieszyła się stajnia pp. Z. J. Skolimowskich. Zdobycie 2 złotych medali (ogier Petros II pełnej krwi i klacz Madame Loulou 1/a krwi), 5 srebrnych medali i dwóch listów pochwalnych było imponującym osiągnięciem. Dodatkowo, zdobyli trzy pierwsze nagrody w zawodach konnych, w których jechał pan Z. Skolimowski na wałachu Max Linder, klaczy Madame Loulou i klaczy Barykada. Wyróżniał się również pozytywnie materiał koński pana Stanisława Huskowskiego.
Pierwszy okres istnienia Krasnostawskiego Koła Sportowo-Hodowlanego obejmuje również udaną wycieczkę konną do Janowa Podlaskiego, chociaż niestety wzięło w niej udział tylko sześć koni, dosiadanych przez panią Teresę Rojowską, pp. Zbigniewa Rojowskiego, Czesława Hincza, Józefa Skolimowskiego i dwóch pp. Brzezińskich.
Mimo niewielkiej liczby uczestników, wycieczka okazała się doskonale udana, pozostawiając niezapomniane wspomnienia uczestnikom. Przyczyniła się do tego między innymi gościnność i uprzejmość dyrektorów Koziełł-Poklewskiego i Zoppy’ego, którzy entuzjastycznie i z dużą wiedzą reprezentowali swoje podopieczne, udzielając fachowych wyjaśnień.
Rozszerzenie działalności na inne powiaty.
W następnym, drugim roku istnienia Koła, Zarząd w składzie: pp. Zygmunta Skolimowskiego (prezes), Józefa Skolimowskiego, Henryka Radomyskiego, Czesława Hincza i Kazimierza Rojowskiego, włożył dużo wysiłku w celu rozszerzenia działalności Koła na inne powiaty Województwa Lubelskiego. I udało się to w pełni, ponieważ do końca roku 1923 ogromna większość hodowców i sportsmenów tego województwa już należała do Koła.
Myśl o tworzeniu Towarzystwa Wyścigów Konnych
Już wówczas pojawiła się idea reaktywacji działalności dawnego Lubelskiego Towarzystwa Wyścigów Konnych. Zarząd Koła, pełen energii, zaczął realizować tę wizję, szczególnie skupiając się na zdobyciu terenu w Lublinie, na którym mógłby powstać stały tor wyścigowy.
Meeting w Krasnymstawie z udziałem wojska
Zanim jednak negocjacje w tej sprawie zakończyły się sukcesem, w lipcu 1923 roku w Krasnymstawie odbył się kilkudniowy meeting sportowy połączony z pokazem koni. Z braku odpowiedniego terenu, Zarząd Koła był zmuszony zaaranżować tymczasowy tor na łąkach, które uprzejmie udostępnił członek zarządu, pan Henryk Radomyski. Piękne położenie toru nad rzeką Wieprzem i doskonała pogoda wynagradzały niedoskonałości, które, pomimo intensywnej pracy członków Zarządu, nie mogły zostać usunięte z powodu cech terenu (tor był miejscami bagnisty).
Miłość do pięknego sportu jeździectwa przyciągnęła tym razem kilkadziesiąt koni, które w większości, podobnie jak w poprzednim roku, były jeżdżone przez oficerów polskiej armii. Talent i pasja jeźdźców często rekompensowały braki w jakości koni, które były generalnie słabe, ale pozwoliły na udane rozegranie 3 konkursów, 1 płaskiego wyścigu, 4 wyścigów z przeszkodami lub płotami, oraz 2 wyścigi myśliwskie za miastem. Szczególnie malownicze były te ostatnie, które odbywały się w pięknym terenie nad Wieprzem i były prowadzone przez poruczników Garbolewskiego (2 pułk strzelców konnych) i Starnawskiego (instruktora szkoły kawaleryjskiej w Grudziądzu).
Założenie Wojewódzkiego Koła Sportowo-Hodowlanego w Lublinie
Pomyślne wyniki dotychczasowych wyścigów konnych, jak również wsparcie wielu członków i instytucji ziemiańskich, a także władz wojskowych, przede wszystkim w Chojnie, które ofiarowały nagrody pieniężne i cenne przedmioty, rozbudziły myśl, która długo kiełkowała w członkach Zarządu Koła, a teraz przerodziła się w pełny płomień – ideę założenia Wojewódzkiego Koła Sportowo-Hodowlanego, aby Krasnostawskie Koło Sportowo-Hodowlane przekształcić w Lubelskie Wojewódzkie, objąć jego działalnością całe to Województwo i urządzić stały tor w Lublinie, tym samym odnawiając piękne tradycje Lubelskiego Towarzystwa Wyścigów Konnych.
Przychylne nastawienie dawnych członków Zarządu tego towarzystwa, w osobach Tadeusza Rojowskiego, Antoniego Budnego i Kazimierza Piaszczyńskiego, znacznie ułatwiło dalsze zadania Zarządu Krasnostawskiego Koła Sportowo-Hodowlanego w tym kierunku.
Po przemianowaniu go na Lubelskie Wojewódzkie Koło Sportowo-Hodowlane, negocjacje z władzami państwowymi oraz miejskimi miasta Lublina, prowadzone w szybkim tempie, doprowadziły do pomyślnego wyniku. Latem 1924 roku, głównie dzięki energii prezydenta Koła, Zygmunta Skolimowskiego, oraz nowego członka Zarządu, Jana Klarnera, który zastąpił wylosowanego Henryka Radomyskiego, uzyskano na sześć lat odpowiedni teren pod Lublinem na folwarku Dziesiąta, obok dawnego toru wyścigowego.
Budowa toru wyścigowego
Pozostała jednak jeszcze duża praca, aby przekształcić uprawne pola w tor wyścigowy, spełniający wymagania sportowe. Nie zrażając się trudnościami, ani finansowymi, ani związanymi z terenem, ani wreszcie krótkim terminem, jaki pozostał do zapowiedzianego na koniec września sezonu zawodów konnych, Zarząd w pełnym składzie rozpoczął gorączkową pracę na początku września.
Roboty ziemne i budowlane prowadzone w szybkim tempie przyniosły efekt – w dniu otwarcia sezonu, 28 września 1924 r., tor był całkowicie zadowalający. Prawie cały teren został uporządkowany, zbudowano dwie trybuny pod dachem: jedną dla członków, drugą z 60 lożami dla publiczności; wybudowano małą trybunę dla sędziów przy linii celu, przygotowano zamknięte pomieszczenie do przebierania dla jeźdźców, do wagi, zbudowano dwa boksy pod dachem do siodłania koni, budki na kasy biletowe, nie zapomniano o pomieszczeniu na bufet, a nawet o ozdobieniu trybuny kwiatami.
Dwa tory – płaski i z przeszkodami, obydwa nieco faliste, z długą około 400 metrów linią prostą o nachyleniu ku celownikowi, oznaczoną białą taśmą, wreszcie ustawione na torze konkursowym przeszkody, czekały w dniu otwarcia sezonu na czworonożnych rywali. Tymczasem zgromadziło się w przygotowanych na polu Dziesiąta boksach, oraz sąsiadujących z torem stajniach wojskowych, 72 sztuki koni różnej płci, pochodzenia i wartości.
Źródło:
Lubelski Tygodnik Sportowy. R. 1, nr 12 (1924) [https://dlibra.kul.pl/dlibra/publication/38355/edition/38208/content – dostęp lipiec 2023]