Na przełomie lat 50.i 60. XX wieku w gmachu ówczesnego KW PZPR w Lublinie (dziś Akademia Medyczna) istniało kino, które uruchamiane było w miarę potrzeb. Chodziły do niego członkowie partii oraz ich rodziny. Seanse odbywały się w dzień wolny, w niedzielę około godziny 10. Kino było w dużej Sali od tyłu wystającej w kierunku parku. Tam też odbywały się przedświąteczne zabawy dziecięce z Dziadkiem Mrozem nazywanym przez dzieci Mikołajem. Była to sala obrad KW, lecz gdy trzeba było wyświetlić film, podnoszono kotarę na scenie i pojawiał się ekran.
Ryszard Grzegorczyk wspomina:
Bilety w kasie sprzedawała Pani Rybakowa… Seanse w dni powszednie, chyba 3x w tygodniu po południu były dla pracowników komitetu, nigdy nie było pełnej sali… Filmy były puszczane po uprzednich premierach w „Wyzwoleniu” potem w „Kosmosie”, więc nikt z miasta nie musiał się już starać o bilet… Za to poranki były oblężone przed młodzież… Krzesła były twarde, drewniane i skrzypiące… Za to dywany na przejściach… Fajne to było kino, mieszkałem na Alejach Racławickich, miałem blisko…
Źródło: Wspomnienia w komentarzach w grupie Stary Lublin – Janusz Wrona, Leszek Mikrut, Jan Mioduchowski, Ryszard Grzegorczyk
Fot. @Pawel via fotopolska.eu
Dodaj komentarz