W dniu 13 listopada 1909 roku, około godziny 9 wieczorem, nad Tomaszowem Lubelskim i jego okolicą przetoczyła się groźna nawałnica. Wichura, przy znacznym chłodzie, wyrządziła wiele szkód. W samym mieście zerwała kilka dachów, powaliła płoty i wyrwała olbrzymi świerk z ogrodu pana Małuji. Nawałnicy towarzyszyły częste błyskawice. Miejscowi meteorolodzy twierdzili, że ten wybryk natury zapowiada nadchodzącą, łagodną zimę.
W tym samym czasie wichura spowodowała znaczne straty w pięknym parku w Romanowie, w powiecie włodawskim. Wspomniane przez J. I. Kraszewskiego wspaniałe, stuletnie świerki oraz wiele innych starych drzew zostały powalone, siejąc zniszczenie wśród młodszych drzew. Cały park wyglądał jak pobojowisko. Śp. Józef Drógt, miłośnik ogrodów, który kilka lat wcześniej zwiedzał Romanów i zamierzał opisać go w swojej książce „O ogrodach w Polsce”, stwierdził, że park romanowski jest jednym z nielicznych, który zachował swój nietknięty włoski styl sprzed kilkuset lat. Niestety, ostatnia burza wyrządziła w nim niepowetowane straty. Warto byłoby upamiętnić to prawdziwe pole bitwy z poległymi olbrzymami za pomocą fotografii.
W Dąbrowicy wichura przewróciła stodołę gospodarza Kondrata. W Jastkowie zerwała dach z domu pana Szlamy i wyrwała sześć drzew z korzeniami. W Konopnicy wichura zerwała dachówki z kościoła, powodując straty wyceniane na ponad 100 rubli. W Trzaskowicach wiatr zerwał pokrycia dachowe z kilkunastu chat i kilkudziesięciu stodół.
Źródło:
„Ziemia Lubelska”, 1909, nr 317, [https://polona.pl/item-view/7a0df6f1-071d-4401-aa81-cdba9359abe0?page=2 – dostęp maj 2024]
Dodaj komentarz