Wspieraj działanie strony oglądając ten blok reklamowy

Rok 1946. Reporter „Gazety Lubelskiej” w Niedrzwicy

Wesprzyj portal, udostępniając znajomym:

W numerze 96 Gazety Lubelskiej znalazłem reportaż z Niedrzwicy o codziennym życiu mieszkańców:

Czyste, murowane budynki, kwitnące pelargonie w oknach, wymiecione uliczki — oto Niedrzwica. Niektórzy z mieszkańców Lublina może nawet nie wiedzą, gdzie znajduje się ta malownicza wieś. Jest niedaleko Lublina, w powiecie kraśnickim. W Niedrzwicy Lubelska Izba Rolnicza zorganizowała 8-miesięczne kursy kroju i szycia. Wchodzimy do sali, w której uczą się dziewczęta, a czasami nawet dojrzałe gospodynie. Spod rozpoczętych prac podnoszą się jasne i ciemne głowy, twarze młode i starsze. Celem kursu nie jest zarabianie pieniędzy, lecz zdobycie umiejętności potrzebnych młodej dziewczynie na wsi.

Stanisława Porzykało, instruktorka gospodarstwa wiejskiego (absolwentka wyższej Szkoły Rolniczej) oraz Eleonora Jagiełło, nauczycielka kroju i szycia, chętnie wyjaśniają nam wszystkie szczegóły i oprowadzają po swojej pracowni. „Kurs rozpoczął się 1 lutego i potrwa do 30 kwietnia. Uczestniczki opłacają naukę, płacąc po 250 złotych miesięcznie. Pieniądze są przeznaczone na czynsz i opał, a na zakończenie kursu planujemy przedstawienie i zabawę” — mówi instruktorka. Kurs jest samowystarczalny, jednak nie posiada własnych maszyn do szycia. Trzy, które widzimy, należą do uczennic. Na kursie uczy się 40 osób, choć zgłosiło się 60, lecz niestety brakowało miejsc.

Opuszczamy kursantki, które żegnają nas chóralnym kujawiakiem. Dalej zwiedzamy wieś w towarzystwie pani Stanisławy Porzykało, pełnej energii i pasji do swojej pracy. W najbliższym czasie na terenie Niedrzwicy powstanie wiele ogródków warzywnych. „Wiosna już się zbliża, wszyscy ją czujemy w powietrzu” — mówi, pociągając nosem. Na terenie powiatu pracują trzy instruktorki rejonowe, które pomogą w zakładaniu trójpolowych ogródków warzywnych. Część nasion już mamy — dostaliśmy je w prezencie z UNRRA, a reszta dotrze z Warszawy w najbliższych dniach. W tym roku chcemy szczególnie promować uprawę szpinaku. Do tej pory chłopi uważali szpinak za chwast, ale teraz zaczynają zmieniać zdanie.

Jesienią zorganizowaliśmy kursy przetworów owocowych i warzywnych. Wiele gospodyń z Niedrzwicy nauczyło się kiszenia ogórków i kapusty oraz przygotowywania powideł bez cukru. Ale nie dbamy tylko o żołądki naszych podopiecznych — dodaje pani Porzykało. W Niedrzwicy działa Uniwersytet Ludowy, który odbywa się w niedziele. Na wykłady przychodzi 60-70 osób. „Musimy dobrze przygotowywać nasze wystąpienia, bo słuchacze są bardzo wymagający” — dodaje. Młodzież miło spędza czas w świetlicach, powstał też chór. Niedrzwica to jedna z najbardziej rozwiniętych społecznie i intelektualnie wsi. W miejscowości działa także „Społem”, którego magazyny o pojemności 2 tysięcy ton przechowują ziarna na rzeczowe świadczenia z całego powiatu.

Niedrzwica jest także zelektryfikowana, co potwierdzamy, odwiedzając gospodarstwo Jana Janika. Obora jest czysta, a stajnie zadbane. Sam gospodarz jest wielkim miłośnikiem koni. „Koń to dla mnie wszystko” — mówi z uśmiechem, głaszcząc grzywę swojego 5-letniego wierzchowca.

W Niedrzwicy Kościelnej, która stanowi drugą część wsi, znajduje się roczna Szkoła Rolnicza, założona na terenie dawnego majątku. Oprócz szkoły działa tam Ognisko Matki i Dziecka. Wchodzimy do środka. W kilku schludnych, wesołych salach bawi się grupa dzieci w wieku od 3 do 7 lat pod opieką wykwalifikowanej instruktorki. „Zapisanych jest 50 dzieci, ale nie wszystkie przychodzą” — mówi kierowniczka. „Dlaczego?” — pytamy. Kierowniczka pokazuje na bose nóżki kilku dzieci. „Nie mają pończoch ani bucików. Czasem matki przynoszą dzieci na plecach, by ochronić je przed zimnem”. Dzieci spędzają czas w ośrodku od 9:00 do 15:00.

Nie chce się nam wychodzić z tego przytulnego, słonecznego miejsca, pełnego nie tylko światła, ale i ciepła bijącego z oczu dzieci. Na pożegnanie dzieci wstają i ładnie mówią „do widzenia”, a mały Jasio aż wybiega za nami na próg.

W Niedrzwicy wszystko układa się dobrze, inne wsie mogłyby brać z niej przykład.

Źródło:

Gazeta Lubelska, 1946 nr 96 [https://dlibra.kul.pl/dlibra/publication/35900/edition/36123/content – dostęp wrzesień 2024]

Podcast

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *