Sklep

Konto

Masz książkę, która zasługuje na życie? Sprzedaj ją do Kiosku! Sprawdź!

Nowy Ratusz

Na miejscu klasycystycznego gmachu, stojącego przy pl. Łokietka, stał niegdyś murowany kościół.

Był on częścią całego zespołu klasztornego, którego administratorami byli Karmelici Bosi.

Początki

Kościół i klasztor Karmelitów Bosych był obiektem typowym dla budowli sakralnych renesansu lubelskiego z I połowy XVII w. Całość została zbudowana w latach 1610-1619 przez dwóch lubelskich muratorów Jakuba Tremanzela i Jakuba Balina.

Zakonnicy Zgromadzenia Karmelitów Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przybyli do Lublina w 1610 roku. Decyzja o budowie klasztoru i świątyni zapadła w 1612 roku.

Świątynia miała 3 nawy i prezbiterium zamknięte ścianą prostą. Składała się z ośmiu kaplic. Dwie poświęcone były Matce Bożej, a pozostałe były pod wezwaniem św. Józefa, św. Teresy od Jezusa, Krzyża Świętego, św. Michała Archanioła i św. Apolonii. W ostatniej z nich pochowany został Jakub Tremanzel. Szczególnie okazale prezentowała się elewacja frontowa o bogatej artykulacji architektonicznej ścian i szczytu. Wnętrze nakryte było sklepieniem kolebkowym z lunetami i z dekoracją stiukową. Fragment dekoracji stiukowej zachował się w sali posiedzeń na II piętrze.

Pożar i odbudowa

W 1803 roku na Krakowskim Przedmieściu wybuchł pożar, którego ofiarą padły zabudowania klasztorne. Po pożarze zakonnicy przenieśli się do klasztoru przy ul. Świętoduskiej, a same ruiny w 1807 roku zostały wystawione na publiczną licytację przez lubelski Urząd Cyrkularny. Wygrał ją mieszczanin Franciszek Józef Stadler. W latach 20. XIX w. miasto odkupiło od niego niezagospodarowany teren. Po rozbiórce spalonych murów, wzniesiono w tym miejscu w latach 1827 – 1828 siedzibę Urzędu Municypalnego (obecnie Urząd Miasta Lublina). Gmach wybudowano według projektu budowniczego generalnego Królestwa Polskiego architekta Aleksandra Groffego, pod nadzorem Jakuba Hempla – budowniczego wojewódzkiego.

Strony: 1 2

Wesprzyj portal, udostępniając znajomym:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *