3 lipca 1949 roku po całym Lublinie, jak i jego okolicach rozległa się wieść o cudzie w Katedrze, jakoby na obrazie Matki Boskiej miały pojawić się łzy rzęsiste. Podobno kilka osób wówczas uzyskało uzdrowienie. Krótko po rozejściu się tej niebywałej informacji, przed świątynią zaczęły gromadzić się tłumy wiernych. Ludzi było tak dużo, że proboszcz parafii – ks. Florkiewicz, poprosił wolną od zajęć młodzież o pomoc w ramach tzw. gwardii papieskiej.
Jak na wydarzenia lubelskie zareagowała władza Jedynie Słusznej Ideologii nie trudno się domyśleć. Powszechnie stwierdzono, że rzekomy cud jest:
zorganizowanym na wielką skalę oszustwem mającym na celu […] wykorzystanie wierzeń religijnych dla celów prowokacji politycznej.
Od chwili, kiedy tylko zaczęli pojawiać się pierwsi wierni, całkiem prężnie rozpoczęli działalność tajni agenci Urzędu Bezpieczeństwa. Z notatek funkcjonariuszy możemy między innymi wyczytać:
W dalszym ciągu przybywają pieszo i różnymi środkami lokomocji pielgrzymki z okolicznych wsi, powiatów, a nawet innych województw. (…) Przychodzący przed w/w obrazem składają ofiary w banknotach od 50-1.000 zł. (…) Coraz częściej zgłoszone są wersje „cudownych” uzdrowień ślepców i kalek, nawracanie się bezbożników, a zwłaszcza wśród oficerów Wojska Polskiego.
Akcję antycudową rozpoczęliśmy w sobotę 9 lipca… Od niedzieli 10 lipca rozpoczęliśmy szersze przeciwdziałania. Komitet Centralny przysłał nam z pomocą ponad 500 towarzyszy z Warszawy i Łodzi. Zdecydowaliśmy się zorganizować wiec w ramach 20 tys. Równocześnie była prowadzona akcja wśród inteligencji i przez prasę. Węzłowym punktem naszej akcji był wiec w Lublinie 17 lipca. Wiec był na ogół dobrze przygotowany politycznie i technicznie. Błędem naszym było, że przewidując możliwość prowokacji nie wzięliśmy pod uwagę znajdującego się w pobliżu kościoła.
17 lipca na placu Litewskim zebrał się wiec robotniczy zorganizowany przez Wojewódzką Radę Narodową. W tym samym czasie przy kościele OO. Kapucynów na Krakowskim Przedmieściu, na zorganizowanej Mszy św. zebrał się wielki tłum. Po zakończeniu nabożeństwa, śpiewając pieśni religijne ów zbiorowość zaczęła kierować się w stronę pl. Litewskiego. Spotkało się to z ostrą reakcją „aktywu”, a także milicji i funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Kilka osób zostało aresztowanych. Pozostali udali się pod Pałac Biskupi, gdzie bp Kałwa udzielił wszystkim błogosławieństwa.
Wszystko być może zakończyłoby się dobrze, gdyby nie fakt, że trasą obok Pałacu Biskupiego miała przejść manifestacja aktywu, zabezpieczonego przez milicję. Stało się jasne, że dojdzie do starć. W ich wyniku demonstracja robotnicza została rozbita. Manifestanci spod pałacu, pobudzeni zwycięstwem przeszli ulicami Królewską, Krakowskim Przedmieściem, ul. Staszica na ul. Zieloną pod posterunek MO, domagając się uwolnienia aresztowanych współtowarzyszy. jednakże tutaj już wkroczyły potężne oddziały milicyjne. Doszło do kolejnych aresztowań.
Podczas kolejnych kilku dni prowadzono dalsze działania. Zatrzymywano głównie członków tzw. gwardii papieskiej, co spowodowało, że wielu młodych ludzi uciekło z miasta do pobliskich wsi.
Źródło:
P. Gawryszczak, Podziemie polityczno-wojskowe w inspektoracie Lublin w latach 1944 – 1956, Lublin 1998.
A. Przytuła, Władza o cudzie, Lublin 2000 [maszynopis] , [http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/dlibra/docmetadata?id=9059 – dostęp styczeń 2016]; [Wykorzystano fragmenty poufnych pism kierowanych m. in. z Urzędu Wojewódzkiego Lubelskiego Wydziału Społeczno-Politycznego do Ministerstwa Administracji Publicznej, Departamentu Politycznego w Warszawie, z lipca 1949 roku]
H. Bejda, Cud matczynych łez, [http://www.cudaboze.pl/2005/rozdzial.php?numer=6&rozdzial=2 – dostęp styczeń 2016]