Ida Gliksztejn
Piątego dnia po wybuchu wojny, ulice naszego miasta zapełniły się uciekinierami z zachodnich dzielnic kraju. Auta, furmanki, rowery, motocykle zajęły wszystkie place. Hotele były przepełnione. Tłumy szukały przygodnego przytułku. Rodziny z dziećmi nocowały w autach. Wszystko na gwałt szukało benzyny, by jechać na Wschód. A benzyny nie było…
Piątego dnia po wybuchu wojny, ulice naszego miasta zapełniły się uciekinierami z zachodnich dzielnic kraju. Auta, furmanki, rowery, motocykle zajęły wszystkie place. Hotele były przepełnione. Tłumy szukały przygodnego przytułku. Rodziny z dziećmi nocowały w autach. Wszystko na gwałt szukało benzyny, by jechać na Wschód. A benzyny nie było…
Źródło:
APMM, Ida Gliksztejn, sygn. VII/0-20
Dodaj komentarz